Zdradziłam męża, nie mogę sobie tego wybaczyć. Historia prosta po 3 latach małżeństwa dowiedziałam się że mąż ciągle szuka ogłoszeń kobiet w internecie itd. seks raz na pół roku, żadnego komplementu, brak zainteresowania moją osobą. Mogłam stawać na głowie a on nic.

*Publikujemy list czytelniczki nadesłany do redakcji Damosfery. Imię i nazwisko bohaterki znane redakcji myślałam, że mnie to nie spotka, że ja jestem lepsza, inna, że mam zasady. Nie to, że ich nie mam, ale to wszystko nie jest takie się, że jak coś ci nie pasuje w związku, to możesz spakować walizki i się rozstać. Możesz. Tylko co, gdy łączą was dzieci, kredyty, niekiedy firma, jak nas, i tysiące innych go, gdy właściwie już nie liczyłam na żadną miłość i związek, a jednak strzała amora przeszyła me serce. Tak, wiem, brzmi patetycznie, ale tak się wtedy czułam. Byłam nim zauroczona, zakochałam się w nim, mimo że do wielu rzeczy musiałam? Chciałam się nagiąć?Po kilku latach wzięliśmy cichy ślub, to było jego drugie małżeństwo, ja zaś nie potrzebowałam pompy. Na ślubie byli dosłownie najbliżsi, pewnie jakieś osiem lata po ślubie pojawiło się pierwsze dziecko, pięć lat później kolejne. Wydawało się, że tworzymy szczęśliwą rodzinę — dom, dzieci, każdy z dobrą pracą, grono zaufanych przyjaciół. Jednak powoli, nie wiedzieć kiedy, zaczęła się wkradać rutyna i obcość. On ciągle chciał spotykać się z kumplami i chodzić na mecze, ja zaś pragnęłam czegoś innego — teatru, spotkań z przyjaciółmi, wspólnych weekendów. Nie dawał mi tego, więc zaczęłam sobie organizować życie po nie tak, że nie rozmawialiśmy, i owszem. Rozmów było wiele, ale ciągle słyszałam, że przecież "widziały gały, co brały", że on przecież zawsze kochał piłkę nożną i piwko z chłopakami. No niby tak, ale wiecie, jak to jest. Ludzie się zmieniają, szczególnie wtedy, gdy pojawiają się dzieci. A pojawienie się naszych dzieci wiele nie zmieniło. On pozostał dalej chłopcem w krótkich spodenkach, dla którego ważne są mecze i dzieci były małe, miałam ręce pełne roboty — przedszkole, szkoła, praca, dom i tak w koło Macieju. Czasem udawało mi się wyskoczyć na spotkanie z przyjaciółmi. Oczywiście bez męża, bo on w tym czasie miał kolejny ważny mecz — tu w Polsce lub odezwał się do mnie kumpel z liceum, nie myślałam, że zdradzę, chyba o niczym nie myślałam. W miarę jednak rozmawiania zobaczyłam, jak nasze życia się różnią, jak dalece moje życie odstaje od pewnych się raz, drugi, trzeci i poszło. Nie wiem nawet, kiedy minęły dwa lata. Dwa lata ukrywania się przed mężem, przed którym chyba nawet nie musiałam się za bardzo ukrywać, bo on ciągle żył meczami i kumplami. Łykał wszystko jak pelikan — że wyjazd z ze znajomy z liceum, że wyjazd z ludźmi z tak to trwało do momentu, w którym zrozumiałam, że chcę żyć z tym człowiekiem, a nie z moim mężem. Że ten człowiek da mi szczęście, że mamy właściwie te same wszystko na jedną kartę. Wzięłam męża na rozmowę i powiedziałam, że mam romans, a właściwie, że to coś poważniejszego i że chcę odejść. Nagle szok i niedowierzanie — "ale jako to"? "Dlaczego?", "kiedy"? Zaczęłam mu opowiadać, od kiedy to trwa, dlaczego, z kim. I nagle on zaczął walczyć o mnie, o nas. No nie byłam na to gotowa. Nie! Ja już sobie wszystko poukładałam a tu nagle to! Tylko ta walka była za późno o parę lat. A może nie była?Nie ruszała mnie ta walka wcale. Ja już byłam w innym życiu z innym człowiekiem. Ja już sobie wszystko poukładałam. Tylko wiecie co? Życie bywa przewrotne i zaskakujące. Kiedy ja wszystko wywaliłam mojemu mężowi, zdecydowana na rozwiązania drastyczne, on, ten mój ukochany, powiedział, że on to właściwie nie chce niczego zmieniać, że on chce, by było tak, jak dotychczas, że jego rodzina jest dla niego ważna i nie zamierza tego się na kawałki. Ale jak? Przecież rozmawialiśmy o wspólnym życiu, o tym, że chcemy być razem, o tym, że zostawiamy naszych podkulonym ogonem wróciłam na łono rodziny, próbując poskładać to, co rozwaliliśmy. Tak, rozwaliliśmy, bo to nie tak, że ja zdradziłam, bo mi się nudziło. Szukałam ciepła i uczuć, bo w domu ich nie dostałam. Składamy teraz te nasze puzzle. Idzie różnie. Budujemy zaufanie od początku, co nie jest łatwe, ale równie trudne jest zbudowanie bliskości i intymności...Data utworzenia: 24 lipca 2022, 17:39Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
Zdrady kobietom zdarzają się tak samo jak mężczyznom. Nie jesteśmy święte | MamaDu.pl. "Zdradziłam męża, bo mi go brakowało". Kobiety nie są święte, chociaż lubimy za takie uchodzić. Szukałam badań dotyczących związków, natknęłam się na te dotyczące zdrady. Według nich co drugi Polak zdradza swoją żonę, a co trzecia
zapytał(a) o 15:35 Zdradziłam męża co dalej? Kilka dnia temu zdradziłam mojego męża z Jego szwagrem a kocham oby dwóch jednocześnie i nie wiem co robić?Czzy mam powiedzieć o zdradzie mężowi czy zataić to? Odpowiedzi nie oszukuj go i powiedz. blocked odpowiedział(a) o 15:36 Spal się wysłanniczko piekła. dziecko idź się lecz bo mi ciebie jest żal :) idź skocz z mostu niewierna. <33 Siedź cicho nic mu nie mów narazie blocked odpowiedział(a) o 15:36 Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy Wierzcie mi, nie uważam, że to jakaś tragedia, że zdradziłam męża. Jestem osobą otwartą i nie zamykam się na różne doświadczenia. Lubię w sobie właśnie to, że mam w sobie taki luz. Potrafię tworzyć szczęśliwy związek i żyć pełną piersią. Jedyne co spędza mi sen z powiek to to, jak powinnam się zachować.
mamaKacperka 4 grudnia 2008, 17:14 Zdradziłam męża. Nigdy nie myślałam,że do tego dojdzie. Nie będę pisała w jakich okolicznościach ani się usprawiedliwiała bo wiem,że niema usprawiedliwienia. Okropnie się z tym czuję poszłam do spowiedzi ale to nie dało ukojenia czuję,że zniszczyłam coś pięknego i nie da się tego naprawić wierność i uczciwość małżeńska coś niesamowitego wyjątkowego. Nie powiedziałam o tym mężowi wiem,że by nie wybaczył Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat ze znajomymi powiedział,że by cierpiał ale nie potrafiłby zaufać i zapomnieć więc by chcę tego ale niepotrafię udawać przed nim,że nic się niestało niechcę się z nim kochać czuję się jakoś niegodna. Z kolei kochanek chce się ze mną spotykać dalej on też zdradza żonę. Chcę się z nim spotykać ale niechcę żeby to się wydało nie chcę z nim być tylko właśnie spotykać się na te kilka chwil. Boże jak do tego doszło i jak się z tego wyplątać??? nikomu nie powiedziałam bo boję się potępienia na które zasługuję ale męczy mnie to okropnie. Dołączył: 2007-11-18 Miasto: Liczba postów: 1065 5 grudnia 2008, 08:31 piszecie odejść od drania. i co???zostawić mu wszystko, podkulić ogon i uciec? co wy radzicie? niech dziewczyna idzie na policje, do sądu. niech go on się martwi co dalej. Dołączył: 2008-06-11 Miasto: Łódź Liczba postów: 18528 5 grudnia 2008, 09:02 Dziewczyny mają rację- twierdzisz, że żałujesz, ale chcesz to robić dalej...zniszczyłaś swój związek i jednocześnie niszczysz związek swojego kochanka.....gdybyś naprawdę żałowała, to zerwałabyś kontak z tamtym jak najszybciej...wiem, że niełatwo powiedzieć o zdradzie, ale Ty chyba powinnaś to zrobić....po co Twój mąż ma sie meczyć skoro Ty nie zachowujesz się normalnie i prędzej czy poźniej i tak Wasz zwiazek sie rozpadnie...moim zdaniem szczerosć jest najważniejsza, a jak sie naważyło piwa samemu, to teraz trzeba je samemu wypić... Dołączył: 2006-03-02 Miasto: Sosnowiec Liczba postów: 4761 5 grudnia 2008, 11:31 z tego co autorka postu mowila to maz tez nie jest okjak dla mnie to powinna odejsc od meza i zaczac ukladac sobie zycie bez niego Dołączył: 2008-10-13 Miasto: Sopot Liczba postów: 908 5 grudnia 2008, 12:42 mamakacperka powinnaś od niego odejść tuż po tym jak pierwszy raz swoją agresje ukierunkował na Ciebie. Bóg nie jest sadystą i chyba nie pragnie byś była workiem treningowym. Zresztą porozmawiaj z jakimś młodym księdzem i powiedz mu całą prawdę. Napewno Cię nie potępi i powie jak teraz postąpić. Ja osobiście nie miałabym żadnych wyrzutów sumienia, że zdradziłam takiego boksera i nie wyznałabym mu tego, bo na to nie zasługuje, ale rozumiem, że wobec Boga czujesz że zdradziłaś. Ale Bóg jest miłosierny, jesli żałujesz. Kochanek to tylko chwilowe ukojenie. Myslę, że traktujesz go przedmioto, więc daj sobie z nim spokój. Zrób ten kategoryczny krok i wnieś pozew o rozwód, bo "mąż" na 90% się nie zmieni. slodka250 5 grudnia 2008, 21:17 Teraz dopiero [przeczytalam reszte twoich wypowiedzi...hmmm...ja to zawsze mowie mojemu mezowi ze jesli podniesie na mnie reke to tez mu wpierdol....ale to takie gadanie pol serio pol zartem..;)Jesli nie chcesz od niego odejsc,porozmawiaj z nim..postaw mu warunki,wcale nie jest powiedziane ze sie nie zmieni...w sumie wcale ci sie nie dziwie ze go zdradzilas....ja pewnie tez bym tak postapila.... Dołączył: 2008-11-28 Miasto: Tarnów Liczba postów: 22471 5 grudnia 2008, 23:52 Zdrada zawsze zdradą jest, ale też zaczynam mieć wrażenie, ze u ciebie-mamakacperka to działa na zasadzie " jak Kuba Bogu...". Mąż cię bije, więc ty zdradzasz. MocFenixa 21 listopada 2009, 23:54 jesli zdradzilas domyslam sie ze czegos Ci brak, podejrzewam ze czasem jest tak ze jest taka rutyna przyzwyczajenie, a taki skok w bok, to taka chwila uniesienia, czegos nowego, znowu poczulas cos wspanialego i z jednej strony kochasz meza ale zdrugiej strony pociaga Cie cos nowego, tylko co na to poradzic....problem w tym ze sama nie wiem, to niestety bardzo ciezka sytuacja, kurcze nie wiem dlaczego tutaj kobiety robia taki najazd, wydaje mi sie ze nie pytalas o ocene tylko jak sobie z tym poradzic i co z tym zrobic.....chyba wybrac to co jest wazniejsze choc to wcale nie takie latwe ;( Dołączył: 2006-01-10 Miasto: Moje Miejsce Na Ziemi Liczba postów: 4071 22 listopada 2009, 21:13 W zyciu mamyKacperka jest naprawde niewesolo i wiem ze kazdy ma prawo do swojego zdania ale wkurzaja mnie hasla typu " jak bys nie lubiala bicia to bys odeszla" nie wiem jak jest w przypadku mamyKacperka ale moze tak jak co u niektorych ze nie maja dokad i za co isc dlatego trwaja w zwiazku ..zdrady nie pochwalam bo to tragiczne podejscie ale gdyby bylo wszystko ok nie zrobilaby czegos takiego smutne to ;/ Sama jestem mama i moj synus tez nazywa sie Kacperek i na dodatek sama tez ostatnio przezywalam "maly" lryzys w swoim malzenstwie i choc nic tragicznego sie nie stalo to i tak niezle rozregulowalam sie zmeczylam itd a co dopiero takie przezycia jak opowiada mamaKacperka...naprawde nie umiem Ci pomoc ..nie wiem co powiedziec...moj maz jest fantastyczny nasza milosc zawsze czysta piekna i wspaniala to przez brak rozmow ogolne oddalenie od siebie przez prace dom itd zwrocilam uwage na innego mezyzczyne ale naszczescie umialam sie opanowac i nic zlego nie zrobilam jedyne co to uswiadomilam sobie ze za czesto onim mysle tesknie szukam kontaktu rozmowy spotkalismy sie dokladnie 3 razy ale w barze na pizzy porozmawialismy o wszystkim i oniczym az w koncu doszlam do wniosku ze nic dobrego z tego nie bedzie i jak mi brakuje bliskosci to musze ja odbudowac z mezem a nie pakowac sie w klopoty i dalam sobie spokoj..dzis jestem silna i moj zwiazek z mezem wyraznie odzyl...nie mam wyrzutow sumienia bo wiem ze te 3 spotkania wyszly spontanicznie na zasadzie ze chce pogadac i tylko na rozmowie sie skonczylo i nawet nie mialam innych mysli odpoczatku ..chodzilo mi tylko o wyjscie gdzies rozmowe i tak jak mowie nie am wyrzutow sumienia ale zastanawialam sie czy powiedziec o tym mezowi ze ktos mi sie podobal i ze spotkalam sie z nim ..maz zna z opowiadan tego chlopaka ale nie wie ze bylam z nim na tej pizzy i nie wiem ze myslalam o nim i mi sie podobal..jak myslicie? Magdulekk 23 listopada 2009, 13:01 MamoKacperka zacznę od tego, że nie popieram zdrady i nigdy bym jej nie wybaczyła, ale patrząc z drugiej strony nikt nie zdradza jak jest mu przyjaciółka miała podobnie z mężem alkoholikiem z tym, że ona go nie zdradziła. Za każdym razem jak ją bił po pijaku chciała odejść ale nie było gdzie. Rodzice nie uznają rozwodów z resztą jej mama też była bita i dla niej to było normalne. I tak trwała w tym chorym związku aż któregoś dnia tak mocno ją pobił, że trafiła do szpitala. Tam jedna pani jej poradziła żeby brała nogi za pas bo następnym razem ją zabije. Pani ta otworzyła jej oczy. Poradzę ci że jeśli jest ci ciężko i jesteś przekonana że chcesz odejść to napiszę co zrobiła moja psióła. Zadzwoniła na niebieską linię wygadała się, wylała żale, popłakała. Osoba z którą rozmawiała podała jej adres placówki do której miała się udać z dzieckiem. W placówce tej mieszkała 2 miesiące, pomogli jej znaleźć mieszkanie, udzielili pomocy psychologicznej, prawnej. Dzięki nim stanęła na nogi. Teraz jest wesołą, pełnowartościową kobietą. A z tego co się orientuje to są ośrodki dla mam z dziećmi. Jeśli chcesz moge się dowiedzieć więcej o ile chcesz to przerwaćPamiętaj przemoc fizyczna jaki psychiczna jest przestępstwemA co do przyznania się to nie wiem jak twój mąż zareaguje, ale bałabym się damskiemu bokserowi powiedzieć że jest rogaczem Dołączył: 2009-03-30 Miasto: Lublin Liczba postów: 1494 26 listopada 2009, 09:51 ja po pierwsze nie wybaczyłabym zdrady. Wychodzę z założenia, że jeśli się kogoś kocha prawdziwą miłością to się takich rzeczy nie robi. Poza tym uważam, że w Twoim przypadku to tylko strach o to, że się wyda, ludzie wokół Ciebie potępią, on poprosi o rozwód z orzeczeniem o winę...Twoją winę i to Cię boli. Bo przeciez nadal chcesz się spotykac z kochankiem...nie rozumiem. Choć teraz doczytując resztę wątku chyba wiem dlaczego się tak stało...uciekłaś w to bo masz piekło w domu. A nie lepiej odejść? Skoro on bije i poniza tym samym to jaka to miłość? nie mów nic bo taki związek sensu nie ma...on bije Ty zdradzasz...lepiej dajcie spokój, nigdy nie jest za późno by podnieśc się z ziemii i zacząc oddychać na nowo... Edytowany przez TeQueL 26 listopada 2009, 09:54
Zaczęła się bać o swoje życie i zdrowie. W końcu Anna zdecydowała się na ucieczkę z sanatorium i powrót do domu. Zdradziła męża, zrobiła krzywdę i sama była poszkodowana przez Adama. Nauczyła się, że zakochanie może czasem prowadzić do nieprzemyślanych decyzji i skutków, których nie da się cofnąć. Zdradziłam mojego męża i fatalnie się z tym czuję . Mam obecnie 35 lat . Mój mąż jest moim rówieśnikiem. Poznaliśmy się w szkole gastronomicznej a małżeństwem jesteśmy od 15 lat . Mój mąż był moim pierwszym partnerem seksualnym a ja dla niego pierwszą partnerką . Właściwie to najpierw zostaliśmy przyjaciółmi a potem jakoś tak to poszło , że przekroczyliśmy granice przyjaźni . Trzeba jednak powiedzieć , że naszym związku seks był zawsze na dość odległej pozycji . Mojemu mężowi wystarcza jak kochamy się co kilka tygodni a czasami to mam wrażenie, że chętnie w ogóle by tego nie robił. Tym niemniej jesteśmy sobie bardzo bliscy i nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża . Myślę , że ciągle jesteśmy przede wszystkim dobrymi przyjaciółmi . Od kilku lat prowadzimy razem lokal gastronomiczny i w rezultacie na nic nie mamy czasu a na urlopy wyjeżdżamy osobno , bo jak jedno wyjeżdża to drugie musi pilnować biznesu . W tym roku na wiosnę wybrałam się na wycieczkę objazdową do Hiszpanii . Na miejscu zbiórki pani pilotka czytała w jakiej kolejności mamy wsiadać do autokaru i zajmować w nim miejsca. Tym sposobem obok mnie znalazł się Remigiusz - sporo starszy ode mnie , szpakowaty , sympatyczny pan , który pachniał doskonałą wodą kolońską . Siłą rzeczy, spędzając ze sobą mnóstwo czasu podczas podróży szybko nawiązaliśmy ze sobą kontakt . Facet był ponadprzeciętnie inteligentny, uprzejmy, oczytany i bardzo tajemniczy , bo niewiele o sobie mówił . Przebywanie w jego towarzystwie było bardzo przyjemne. Po jakimś czasie poczułam, że obecność tego mężczyzny mnie podnieca i po prostu nachodzi mnie ochota na seks. To się stało w Madrycie . Do kolacji Remigiusz kupił butelkę wina . Kiedy późnym wieczorem zapukał do drzwi mojego pokoju wpuściłam go bez słowa . Wiedziałam czym to się skończy ale to było silniejsze ode mnie. Ze wstydu i z wrażenia miałam wypieki na twarzy ale jednocześnie miałam na to wielką ochotę . Kochaliśmy się prawie do rana . Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego. Miałam kilka orgazmów i robiłam rzeczy , o których wcześniej mogłam tylko pomarzyć. Ta bajka trwała przez kilkanaście następnych dni i nocy. Dzięki Remkowi zrealizowałam swoje najskrytsze seksualne fantazje . No ale nadszedł koniec wycieczki . Od początku umówiliśmy się, że to będzie również koniec naszej znajomości . Oczywiście nie dotrzymaliśmy słowa i spotykamy się nadal . Nasza znajomość ogranicza się obecnie tylko i wyłącznie do seksu . Czuję się okropnie . Nie mogę spojrzeć mężowi w oczy . Wydaje mi się, że on się domyśla , że coś jest nie w porządku . Nie chciałabym stracić męża ale jednocześnie nie potrafię zrezygnować ze spotkań z Remigiuszem . Nie mam pojęcia, co robić dalej . Chodzi mi po głowie, aby przyznać się mężowi, że go zdradzam ale wiem, że strasznie go tym zranię i stracę, bo on natychmiast odejdzie a na nim też mi zależy .
Moja sprawa rozwodowa potoczyła się szybko. Sędzia nie miał wątpliwości, że zdradziłam męża, ale też znalazł winę w postępowaniu mojego męża, który wpędzał mnie w depresję staraniami o potomka. To, jak się zachował po odkryciu prawdy, też pokazało, jakim jest człowiekiem, jak traktuje małżeństwo i rodzicielstwo.
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 6 z 38 >> zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 18:16:11 Barbara " Nie wiem co z nimi zrobił, ale z pewno¶ci± się dowiem kiedy przyjdzie czas." Musicie się okre¶lić co chcecie zrobić...ile możesz żyć w niepewno¶ci czy On chce czy nie rozwodu. Twój m±ż ..już najwyższy czas by się okre¶lił..próbujemy... albo nie dziękuję rozstajemy się i zostajemy przyjaciółmi. ??? z tymi przyjaciółmi przesadziłem? Wiem , wiem, żart Ty też masz granice wytrzymało¶ci, bo zdrada nie pozbawiła Ciebie człowieczeństwa...masz swoje uczucia i emocje. Więc ja bym na Twoim miejscu ...może nie naciskał, ale próbował porozmawiać by m±ż się okre¶lił. Tak ja to widzę. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 18:31:32 A poza tym Suchy- o jakich zobowiazaniach Ty piszesz, o jakiej odpowiedzialno¶ci za zdradzaj±cego? Kto¶, kto poszedł do innego, do innej , tam się puszczał, to moim zdaniem sam sobie założył pętlę na szyję, powinien być od tej pory na łasce albo niełasce kochanka(ki) i zyć na własny rachunek, zdrada zwalnia cię z wszelkich wobec kogo¶ takiego zobowi±zań, tylko do Twojego lito¶ciwego serca zależy czy będziesz chciał holować kogo¶ takiego- nie narzekaj więc, bo masz to,co ¶wiadomie wybrałe¶. Ciekawe czy ona, będ±c na Twoim miejscu, miałaby jakies względy dla ciebie? zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 18:41:13 Waka dnia paĽdziernik 03 2013 18:31:32 A poza tym Suchy- o jakich zobowiazaniach Ty piszesz, o jakiej odpowiedzialno¶ci za zdradzaj±cego? My¶lę, że w pewnym sensie tak...jeste¶my odpowiedzialni za losy zdradzacza. Je¶li jeste¶my w miarę przyzwoitymi ludĽmi(nie chcę urazić) to jedna przejmujemy trochę odpowiedzialno¶ci za drugiego człowieka. Chociaż racja jest również w tym, że z chwil± zdrady zdradzacz pozbawia się wszelkich przywilejów i praw. Ja natomiast skłaniałbym się ku pierwszej kwestii bo; Miło¶ć to nie pluszowy mi¶ ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miło¶ć kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miło¶ć to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miło¶ć - kiedy jedno spada w dół, drugie ci±gnie je ku górze. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 19:00:50 zarobionyjestem dnia paĽdziernik 03 2013 18:16:11 Barbara " Nie wiem co z nimi zrobił, ale z pewno¶ci± się dowiem kiedy przyjdzie czas." Musicie się okre¶lić co chcecie zrobić...ile możesz żyć w niepewno¶ci czy On chce czy nie rozwodu. Twój m±ż ..już najwyższy czas by się okre¶lił..próbujemy... albo nie dziękuję rozstajemy się i zostajemy przyjaciółmi. Zdradzony kilka tygodni po zdradzie jest tak niestabilny emocjonalnie ,że nie ma mowy o podjęciu jakiejkolwiek rozważnej decyzji w tym może rano mówić jej ,że j± kocha a za godzinę pój¶ć z wnioskiem rozwodowym do s± to jest typowe. Może starać się trwać , albo złożyć wniosek do s±du , ale teraz to będ± decyzje podyktowane emocjami. Nieprawda ,że zdrada automatycznie pozbawia zdradzaj±cego wszystkich praw-np. prawo do życia. To czy czujemy się odpowiedzialni za zdradzaj±cego zależy od indywidualnego wyboru , zależnego z kolei od systemu warto¶ci każdym razie zdrada zwalnia nas z obowi±zku -to zależy od dobrej woli zdradzonego. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 19:06:17 Ja uważam się za przyzwoit± osobę( wiem, że nie sugerowałe¶ mi tego, iż ni± nie jestem), ale uważam, że jesli ktos jest w stosunku do mnie fałszywy i zadaje mi taki ból, to w imię czego wła¶ciwue ja miałabym przejmować się losem kogo¶ takiego? to ja miałabym karmić jeszcze tak± żmiję na swoich piersiach? Ja miałabym matrwić się o to, gdzie ten kto¶ zamieszka? A to niby z jakiej racji? Czy ta osoba matrwiła się o mnie, gdy szła do łóżka z inn±(ym)? niech kochankowie bior± sobie te skarby na kark? A co to ja jestem? to ja mam zadowalać się jakimi¶ ochłapami, robić wokół kogo¶ czrn± robotę, troszczyć się i dbać, a ktos inny przyjdzie, wybzyka się i pójdzie/ Może nawet dostanie prezenty, może pojedzie w nagrodę na jaka¶ wyspę, a ja mam tak siedziec i trzymać to zgniłe jajo? W życiu tak nie będę robiła, nawet jesli znaczyłoby to, że nie jestem przyzwoitym człowiekiem. Nox dnia paĽdziernika 03 2013 19:19:48 Kik, przeżyłam to fizycznie gorzej niż m±ż, skoro mnie musiało reanimować pogotowie. Taka jest prawda. -Prawda jest taka że m±ż cierpi bo go oszukiwała¶,zdradziła¶.A powodem twojego cierpienia było to że się wydało - to zupełnie inne uczucia,Pierwsze to ból,w¶ciekło¶ć,rozpacz drugie to strach podszyty niepewno¶ci±. zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 19:20:04 123..... Zdradzony kilka tygodni po zdradzie jest tak niestabilny emocjonalnie ,że nie ma mowy o podjęciu jakiejkolwiek rozważnej decyzji w tym stanie" Napisałem również; Więc ja bym na Twoim miejscu ...może nie naciskał, ale próbował porozmawiać by m±ż się okre¶lił. Zdaję sobie sprawę bo jak może zauważyłe¶ również znalazłem się po tej bardziej gównianej stronie i wiem jak ciężko podejmować racjonalne decyzje. Natomiast uważam, że pl±tanie się ze swoimi my¶lami do niczego nie prowadzi. Ma facet problem z tym, bo umówił się na poradę do psychologa ( bardzo słusznie w takiej sytuacji) więc wynika z tego, że nie daje rady ogarn±ć problemu. 123... 'Nieprawda ,że zdrada automatycznie pozbawia zdradzaj±cego wszystkich praw-np. prawo do życia" Zgadzam się...ma również prawo milczeć 123.... "To czy czujemy się odpowiedzialni za zdradzaj±cego zależy od indywidualnego wyboru , zależnego z kolei od systemu warto¶ci każdym razie zdrada zwalnia nas z obowi±zku -to zależy od dobrej woli zdradzonego." Również się zgadzam z t± tez±, dlatego napisałem, że ja bym jednak wzi±ł trochę odpowiedzialno¶ci....z naciskiem na Ja Nox dnia paĽdziernika 03 2013 19:20:16 Kik, przeżyłam to fizycznie gorzej niż m±ż, skoro mnie musiało reanimować pogotowie. Taka jest prawda. -Prawda jest taka że m±ż cierpi bo go oszukiwała¶,zdradziła¶.A powodem twojego cierpienia było to że się wydało - to zupełnie inne uczucia,Pierwsze to ból,w¶ciekło¶ć,rozpacz drugie to strach,wstyd podszyty niepewno¶ci±. zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 19:38:20 Waka dnia paĽdziernik 03 2013 19:06:17 Ja uważam się za przyzwoit± osobę( wiem, że nie sugerowałe¶ mi tego, iż ni± nie jestem), ale uważam, że jesli ktos jest w stosunku do...." Oczywi¶cie, że nic nie sugerowałem. Natomiast zgodzisz się pewnie, że ludzie czasami popełniaj± błędy...nie, nie chciałbym klasyfikować zdrad na mniejsze lub większe, dojrzałe lub szczeniackie ani , że moja była gorsza ( w sensie lepsza... skomplikowane to) od Twojej. Popełnili¶my w życiu wiele błędów i nie jednokrotnie pewnie wyci±gnięta przez kogo¶ ręka wybawiła nas z kłopotów. Więc uważam, że je¶li przeżyli¶my kilka dobrych lat z sob± i wyszło jak wyszło, może nie mamy obowi±zku ale wypadałoby t± dłoń wyci±gn±ć do osoby, która popełniła bł±d i jest tego błędu ¶wiadoma...bez względu na nasze decyzje o budowie zwi±zku czy rozstaniu. Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 19:53:53 Waka Suchy a co ciebie obchodzi to czy ona będzie miała za co żyć/ skoro jednak to cię obchodzi, to męcz się dalej w niekomfortowej sytuacji. No może masz rację, ale na jakiej podstawie miałbym teraz wywalić j± za drzwi? Przecież teraz ona jest w porz±dku. To tylko ja teraz nie umiem sobie z tym poradzić. Strona 6 z 38 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Stało się nasze małżeństwo praktycznie istniało na papierku. Maz wyjechał do Szwecji pracuje tam od kilku lat. Powiedziałam mu o tym. Zdradziłam męża A on mi wybaczyl Regulamin

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-06-01 15:41:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Temat: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECI 2 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 17:12:57 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie rozumiem. 3 Odpowiedź przez Bellatrix 2012-06-01 18:29:27 Bellatrix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-20 Posty: 575 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Delfinek napisał/a:Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie pewnie dalej, zaciskając zęby, trwałaby w swym nieszczęśliwym związku, doszczęśliwiając się na boku z chciał, że się wydało... Mam 99% pewności, że autorka nie odejdzie od partnera. 4 Odpowiedź przez rebel 2012-06-01 18:57:04 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?A czemu taki tytuł wątku? To chyba Twój chłopak powinien zdecydować czy jest w stanie wybaczyć Ci takie świństwo i być z Tobą dalej. 5 Odpowiedź przez mario75 2012-06-01 19:37:28 mario75 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-22 Posty: 282 Wiek: 36 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIJesli chcesz odbudowac zwiazek to musisz koniecznie zostawic swojego kochanka i zerwac z nim kontakt a oboje udac sie na terapie dla par. Jeśli chce się być szczęśli­wym, nie wol­no gme­rać w pamięci. GG: 46392 6 Odpowiedź przez soniqueee222 2012-06-01 19:46:08 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię uszanuje. W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 7 Odpowiedź przez Adele 2012-06-01 19:56:15 Adele Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-10 Posty: 104 Wiek: 40 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na Niego. 8 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 21:20:58 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?To prawda nie zasługujesz na faceta który zarabiał tyle lat na rodzinę ( choć nieformalną bo bez ślubu) , dbał w ten sposób o nią, miał plany nadzieje i wiarę w lepsze jutro w imię miłości do ciebie i dzieci. To jest rodzina. A ty teraz masz innego faceta i myślisz że poprostu możesz sobie odejść no bo przecież ślubu nie było. Jak żyje to albo ja jestem nie normalna albo świat oszalał. 9 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:05:24 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 10 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:08:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 11 Odpowiedź przez rebel 2012-06-02 06:33:14 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?wyłącz caps look. Tego się nie da czytać. 12 Odpowiedź przez andrzej61 2012-06-02 07:25:43 andrzej61 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-20 Posty: 68 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko materacem. 13 Odpowiedź przez Opiekunka13 2012-06-02 11:26:16 Opiekunka13 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 781 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Adele napisał/a:iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na się pod tym postem rękami i nogami. Niektórzy ludzie myślą tylko o sobie i ranią innych zdradzając. Najbardziej żal w tym wszystkim dzieciaków, które są niewinne i zasługują na normalną rodzinę. :-( 14 Odpowiedź przez girl90 2012-06-02 13:21:39 girl90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-04 Posty: 1,025 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? agau napisał/a:No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię mnie wkurzaja tacy ludzie ktorzy nie umieja czytac ze zrozumieniem.... Kobieto, przeczytaj jeszcze raz post autorki!!! tylko przy tym mysl! Ona nie ma slubu ze swoim partnerem. Nawet sama to napisała! On jest tylko ojcem ich dzieci, a slubu nie bylo!!Autorko. Zadaj sobie podstawowe pytanie. Kogo kochasz, na kim Ci bardziej zalezy? moze to pomoze... 15 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:02:37 Ostatnio edytowany przez iwona200015 (2012-06-02 16:06:30) iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MAM 30 LAT A SAMA WIEM,ŻE ZACHOWUJE SIE JAK OBYDWÓCH .NIE WIEM CO JESTEM PEWNA ,ZE ZOSTAJE A PÓŻNIEJ MYŚLE ZE MI COS TEZ OD YCIA SIŻE NALEŻY. MAM 2 UDANYCH DZIECI DZIEWCZYNKE I CHLOPCA 8 I 6 LAT. 16 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:21:46 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?CZY WYPROWADZKA Z TEJ MIEJSOWOŚCI Z PARTNEREM I DZIEĆMI TO DOBRY POMYSŁ? W KOŃCU CO Z OCZU TO Z SERCA. 17 Odpowiedź przez Doonna 2012-06-04 11:53:05 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? andrzej61 napisał/a:Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko sie do postu, dodam tylko ze prawdopodobnie bedziesz cierpiec obojetnie jak do kochanka to bedziesz nadal tylko materacem, do czasu az ciekawszy mu sie z ojcem dzieci, bedziesz zdolowana ze nie traktuje cie z szacunkiem, napewno beda dyskusje, klotnie, zale...ale chyba z dwojga zlego to lepsze. 18 Odpowiedź przez BlackGhost 2012-06-05 07:11:40 BlackGhost Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 30 Wiek: 37 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?Ja dołożę od siebie. Cokolwiek zrobisz nie będziesz szczęśliwa. Sytuacja pierwsza - zostajesz z partnerem - będziesz tęsknić cały czas do kochanka, będziesz zamyślona, oschła do partnera, w łóżku będziesz zawsze porównywać go do kochanka. On to będzie czuł i nie wytrzyma dłużej niż parę miesięcy czy lat. I tak będzie rozstanie i tak. Sytuacja druga - odchodzisz z kochankiem z dziećmi - 8 i 6 latek już jest na tyle rozumny że będzie dopytywał się o tatusia a ty będziesz miała ciągle wyrzuty sumienia że zabrałaś im dzieciństwo. Nawet jak zostawisz dzieci ojcu sama zwariujesz z tęsknoty za nimi. Druga sprawa jaką masz pewność że kochanek jak raz zdecydował się na związek z partnerką innego mężczyzny to nie zrobi tego ponownie? Może kręci go to napięcie i zdobywanie cudzego? Masz tą pewność że nie zostawi cie po kilku miesiącach? To że teraz obiecuje, nie znaczy że to się nie zmieni jak dojdą obowiązki dnia zdaniem jesteś na straconej pozycji. Jak by się nie obrócić to dupa z rada, zostaw kochanka, powierz dzieci partnerowi i wyjedź na tydzień lub dwa. Sama! Oczywiście musisz partnerowi przedstawić co chcesz zrobić i dlaczego. Żadnych kontaktów, telefon wyłączony i tylko spacery i przemyślenia. Wtedy moim zdaniem poczujesz na czym ci bardziej zależy, na samej sobie, na dzieciach, na rodzinie? Wypisz sobie na kartce wszystkie "za" kochankiem i "za" rodziną a z drugiej strony przeciw kochankowi i rodzinie. Ale myśl trzeźwo, nie jak zauroczona nastolatka, bo to szybko przychodzi a jeszcze szybciej odchodzi. Dalej już będziesz wiedziała jak pokierować swoim życiem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

. 142 485 123 205 487 26 265 142

zdradziłam męża i się wydało